WIADOMOŚCI

Vettel nie przejmuje się krytyką ze strony Ecclestone'a
Vettel nie przejmuje się krytyką ze strony Ecclestone'a
Sebastian Vettel w Kanadzie odpowiedział na delikatną krytykę ze strony Berniego Ecclestone‘a. 84-letni włodarz F1 w Monako jasno dał do zrozumienia, że bardzo imponuje mu styl życia Lewisa Hamiltona, który robi wiele dobrego dla globalnego wizerunku Formuły 1.
baner_rbr_v3.jpg
Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że słowa te wypowiedziane były w rozmowie z Nico Rosbergiem, a w całość został również wmieszany 4-krotny mistrz świata, reprezentujący obecnie barwy Ferrari. Zdaniem Ecclestone’a obaj Niemcy swoim zachowaniem poza torem nie robią wystarczająco dużo dla Formuły 1 i powinni brać przykład z gwiazdorskiego życia Hamiltona, który lubi pokazywać się na czerwonych dywanach w przerwach między wyścigami.

„Bernie jest wystarczająco stary, aby móc mówić co mu się podoba. Cały czas mam z nim dobre relacje” odpowiadał na tę krytykę w wywiadzie dla serwisu Autosport.com Vettel. „Ma swoje opinie na pewne tematy i w porządku, ale nie przejmuję się tym.”

Vettel zapytany o to czy czuje, że mógłby robić coś więcej dla sportu, odpierał: „Dbam o własne interesy i staram się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię, zarówno dla siebie, jak i zespołu.”

„To mój najwyższy priorytet. Po to tutaj jestem.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

21 KOMENTARZY
avatar
bartexar

04.06.2015 18:35

0

Moim zdaniem Vettel jest dużo lepszym ambasadorem F1 niż Hamilton. Nie wydziwia, nie gwiazdorzy, tylko jest profesjonalistą. Dobry przykład dla młodych kierowców, ma 4 tytuły i mu tak nie odbija jak Hamiltonowi po 2. No i jeździ w Ferrari, co jest marzeniem znaczej części kierowców, bo kto by nie chciał być w zepsole-legendzie Formuły 1?


avatar
fanAlonso=pziom

04.06.2015 18:48

0

1. nie zgadzam się bo i HAM i VET odbija tylko w innym kierunku, wg mnie najlepszym ambasadorem F1 jako mistrz świata był BUT i wydaje mi się że WEB też mógłby być niezły


avatar
bartexar

04.06.2015 19:49

0

@2 Co do Buttona też się zgodzę w 100%.


avatar
istrii

04.06.2015 20:02

0

Każdy kierowca jest inny i każdy z nich był by idealnym ambasadorem dla jednej grupy społecznej a dla innej nie. Myślenie Berniego wygląda tak Czerwony dywan = gwiazda = sława = KASA


avatar
Miki42

04.06.2015 20:22

0

Włodarz ma racje i to mu się chwali !!!!!!!!!!


avatar
Martitta

04.06.2015 20:49

0

No to ja trochę inaczej, bo zgadzam się z Ecclestonem absolutnie w tej kwestii: "styl życia Lewisa Hamiltona, który robi wiele dobrego dla globalnego wizerunku Formuły 1". Obecnie nie ma w F1 drugiej tak rozpoznawalnej medialnie osoby jak Hamilton. I to w każdej grupie wiekowej oraz społecznej. Można go lubić, tylko tolerować albo nie znosić, ale nie da się go nie zauważyć. Lewis króluje w mediach społecznościowych, obserwują go dzieci, raperzy, gwiazdy, zwykli ludzie. Pojawia się w przeróżnych programach, talk-showach i promuję Formułę 1. Może nie jest to idealny kandydat, którego chcielibyśmy uznać za wzór do naśladowania, ale jest mistrzem (dwukrotnym), jeździ w najlepszym zespole i reklamuje ten sport, który np. w USA jest przeważnie ignorowany. Ecclestone wie, co mówi. Za dużo lat siedzi w biznesie, aby się na tym nie znać ;-))


avatar
dexter

04.06.2015 22:21

0

@Martitta Nie ma sie co dziwic ze Bernie tak reaguje, po kilku spedzonych dniach na Côte d’Azur mozna spokojnie chodzic tydzien do tylu. Monaco to zawsze 50% wyscig, 50% glamour... Ty powinnas bardziej byc obeznana w tych sprawach... jest taka swiatowa Top modelka Cara Delevingne ktora z soboty na niedziele imprezowala ponoc do godziny 8 rano w Cannes, o 10 byla wpychana jeszcze w agonii do helikoptera, aby po 12 stac na bacznosc w Monaco na polu startowym - nie wiem, jak tak szybko mozna doprowadzic kobiete do ladu. ;)) - moze Bernie taka role szykuje dla Sebastiana? Hehe... Lewis w czwartek bawil sie w Cannes, ale on jest ponoc „solo“


avatar
toxicx9

04.06.2015 23:51

0

Już wolę aby taki Raikkonen z początków kariery gdzie głośno było o jego imprezach był ambasadorem F1, niż sportowiec-celebryta który patrzy gdzie by się pokazać aby było on nim głośno. Ambasadorem F1 póki co jest i będzie przez parę najbliższych lat Schumacher, kogo bym nie zapytał to F1 kojarzy im się właśnie z nim.


avatar
magic942

05.06.2015 00:04

0

Vettel to człowiek rodziiny który unika poklasku, a Lewis to typowy celebryta i obu należy szanować. Ja osobiście jestem człowiekiem rodzinnym i do mnie bardziej przemawia taki Vettel Raikkonen czy Massa, a nie szalejący Hamilton który rozstał sie z Nicole Scherzinger dla jakiejś 20 letniej modelki..


avatar
narya

05.06.2015 00:04

0

@ 8. toxicx9 Schumacher i Ayrton Senna. Ale to bardziej IKONY tego sportu. W roli ambasadora F1 zazwyczaj najlepiej sprawdza się aktualny mistrz. Berni o tym wie i zawsze najbardziej wychwala takiego kierowcę. Wygrywał Vettel, on był najlepszym ambasadorem F1, a teraz Hamilton ...


avatar
Greek

05.06.2015 08:21

0

@7 dexter "aby po 12 stac na bacznosc w Monaco na polu startowym - nie wiem, jak tak szybko mozna doprowadzic kobiete do ladu. ;)) - moze Bernie taka role szykuje dla Sebastiana?" Myślisz, że po krytyce grid-boys, Vettel sam miałby się nim stać? ;) haha :) Co do Berniego to się w 100% z nim zgadzam, bo F1 to w największej mierze przepych i burżujstwo. Hamilton idealnie do tego pasuje. A odwala i jemu i Vettelowi. Tylko Lewisowi w kwestii kasy, a Niemcowi w kwestii własnego ego.


avatar
Esotar

05.06.2015 08:50

0

Tak, stary znowu pitoli. Nie ma to jak się obwieszać złotem, i z dupeczkami na bankietach pokazywać. Celebryta marnej jakości czy kierowca F1 ? Tego typu zachowanie jakie prezentuje Hamilton, można by zrozumieć w przypadku np. Verstappen'a, chłopak młody, wpadł w wielki cyrk sławy i pieniędzy, może uderzyć do głowy. A tymczasem mamy pajaca Hamiltona, który pierwszoroczniakiem nie jest.


avatar
R4F1

05.06.2015 10:21

0

Świat się zmienia, są nowe media itp. ale F1 wiele się w kwestii sławy i rozgłosu kierowców niewiele się zmieniła. Byli mistrzowie tacy jak James Hunt (kobieciarz i imprezowicz) , byli i tacy jak Lauda (profesjonalizm, opanowanie i trochę zbyt duże ego). Mieliśmy też Schumachera, który błyszczał przede wszystkim na torze, ale widywano go także na czerwonych dywanach... Nie wiem o co Berniemu chodzi, bo Senna przyciągał widzów jak magnes, a nie był typem gwiazdora, nawet jeśli w Brazylii traktowano go jak boga . Staruszek z jednej strony ignoruje media społecznościowe, a z drugiej chciałby swoich kierowców oglądać na portalach typu pudelek... Hamilton jest taki jaki jest i światu się to podoba, na pewno nie jest taki jak Vettel, który jako mistrze kojarzył się raczej z ciągłą dyskusją czy to on czy bolid jest taki wspaniały :)


avatar
dexter

05.06.2015 11:38

0

Zaakceptujcie wreszcie (bo widze ze tutaj zaczynaja pomalu pojawiac sie komentarze ktore kwalifikuja sie do rubryki "ponizej pasa"), ze kazdy czlowiek jest indywidualista, kazdy ma swoj wlasny styl. Kiedys byl taki koszykarz Dennis Rodman ktory polaryzowal swoim stylem, byciem, wygladem... ale na parkiecie wykonywal zawsze swietna prace. @Greek "A odwala i jemu i Vettelowi. Tylko Lewisowi w kwestii kasy, a Niemcowi w kwestii własnego ego" "Odwalac", to moze czlowiekowi ktory nic nie mial w zyciu i nagle z dnia na dzien gdzies na loterii lub w lotto wygrywa wieksza sume pieniedzy. Uwierz mi, osoba ktora pracuje i zarabia duze pieniadze calkiem inaczej podchodzi do tematu. A ze kogos stac na prowadzenie "Jet-Set" zycia, w czym problem? W koncu ta osoba pracujac zarabia czy zarobila na taki styl zycia. Lewisa stac na to, aby na szyi zawiesic sobie"lancuszek" ze zlota wartosci samochodu osobowego ktory wazy chyba kilka kg. Przynajmniej w taki sposob trenuje mosculus trapezius ktory potrzebny jest zawodowym kierowcom wsiadajac za kierownice bolidu. Punkt nr. 1: Najwieksze "ego" wsrod dzisiejszych kierowcow F1 ma Fernando Alonso. Z Alonso nikt nie bedzie mial problemu dopoki on bedzie posiadal status kierowcy nr. 1 w zespole i bedzie dysponowal odpowiednim sprzetem. Punkt nr. 2: To sa zawodowi kierowcy wyscigowi. Wiekszosc z nich jest egoistami, w taki sposob tylko moga osiagnac swoj cel ktory nazywa sie "Mistrzostwo Swiata". Jak czlowiek siedzi w cockpicie to walczy, tam nie ma miejsca na "czulosci". To nie jest praca za biurkiem. Myślisz, że po krytyce grid-boys, Vettel sam miałby się nim stać? ;) - w takim kontekscie nie bralem tego pod uwage,, tak mi sie tylko powiedzialo...


avatar
Martitta

05.06.2015 13:16

0

@7 - dexter - No wiadomo, że w Monaco elita lubi się pobawić :) Ja jednak za bardzo obeznana w tych modelkach nie jestem, bo tę Carę Delevigne to dopiero pierwszy raz na zdjęciach z Monaco zauważyłam, kiedy stała przy bolidzie i ktoś podpisał, że to modelka :) Cóż... Widać jest profesjonalistką skoro dała radę tak szybko doprowadzić się do ładu po ciężkiej nocy. Myślę, że modelki niektóre sztuczki mają opanowane do perfekcji :P Tak czy inaczej Monaco to jest magiczne miejsce - jak sam pewnie wiesz :) Przypomniało mi się jak ja byłam nad Cote d'Azur. Akurat zaczynała się przedwyścigowa gorączka i rozkładali trybuny na wyścig. Co prawda nie zrobiłam wtedy żadnego tournee po klubach (zapewne nie na moja kieszeń), ale pozwiedzałam sobie trochę. Pięknie tam jest, tylko ludzie, mieszkańcy wydają się trochę zdenerwowani tym, że co roku zjeżdża im się tyle osób z całego świata do tego i tak niezwykle małego i ciasnego miejsca, bo do miłych i pomocnych ludzi to oni nie należą ;) Prawie nikt nie mówi, albo nie chce mówić po angielsku, więc po tym jak zgubiłam się w Cannes i padł mi telefon komórkowy, myślałam już, że będę musiała iść pieszo do Nicei na lotnisko :D Na szczęście jacyś pomocni Włosi uratowali mnie z opresji ;P A Ty @dexter przyznaj się! Ile razy straciłeś głowę w Monaco? Na jakiejś imprezie? :P :D hehe :)


avatar
Martitta

05.06.2015 13:40

0

@13. R4F1 - Moim zdaniem nie do końca tak było, że ci dawni kierowcy przyciągali ludzi do F1 od tak po prostu (zwłaszcza tych, którzy nie byli wiernymi fanami). Bernie akurat zaczynał swój wielki telewizyjny biznes za czasów zwycięstw Ayrtona Senny i to, czym Senna przyciągał ludzi do F1, była nie tylko jego osobowość, ale i fanatyczna rywalizacja z Alainem Prostem. Berniemu tak się złożyło, że dzięki Sennie jego biznes rozkwitł i osiągnął apogeum, kiedy ludzie dostali możliwość obejrzenia śmierci Senny na ekranie (oczywiście nieświadomie - w sensie nikt się tego nie spodziewał). To był wtedy przełom dla transmisji telewizyjnych. Teraz same transmisje telewizyjne już nie wystarczą. Teraz powinny być właśnie media społecznościowe na pierwszym miejscu i taki Lewis dla mediów społecznościowych to istna "woda na młyn" jak to mawia Borowczyk :D Weźmy jeszcze np. takiego Raikkonena. Idealna kontrowersyjna i ciekawa postać, ale nie pojawiająca się w mediach zbyt często (chociaż dzięki Minttu to się chyba już niedługo zmieni). Za to gdyby Kimi zrobił się nagle tak medialny jak np. Ken Block, to byłby groźną konkurencją dla Lewisa :P


avatar
T0ny

05.06.2015 14:41

0

Co was obchodzi jak ktoś żyje. Tak długo jak nie zagraża to komuś innemu Hamilton i Vettel mogą sobie robić cokolwiek chcą. Zapracowali na to i jeśli Vettel chce siedzieć w domu kiedy ma wolne od F1 to niech tak robi. To samo Hamilton: jeśli chce to niech nosi sobie łańcuchy droższe niż wasze samochody i pokazuje sie na różnych imprezach. Ich życie, ich sprawa. Nie wiem czemu niektórzy ludzie sądzą, że wiedzą lepiej co tak wybitne osoby mają robić ze swoim życiem.


avatar
Skoczek130

05.06.2015 17:01

0

Zadaniem Vettela jest ściganie się na torze, a nie świecenie na okładkach tabloidów. ;)


avatar
jarodnb85

05.06.2015 19:11

0

Wydaję mi się,że popularność Hamiltona wynika w dużej mierze z jego związku z Nicole.Nie okłamujmy się,to właśnie to sprawiło,ze Hamiltonem interesują się tabloidy i ludzie nie interesujący się F1.Takich ludzi bardziej obchodzi gdzie Lewis był,co miał na sobie i kto mu towarzyszył,niż wyniki sportowe.Oczywiście to nic nie ujmuję Hamiltonowi;jest On piekielnie szybkim kierowcą i profesjonalistą,podobnie jak Vettel,Alonso i prawie reszta stawki.


avatar
Greek

06.06.2015 08:41

0

@dexter "Myślisz, że po krytyce grid-boys, Vettel sam miałby się nim stać? ;) - w takim kontekscie nie bralem tego pod uwage,, tak mi sie tylko powiedzialo." Wiem, wiem, taki żarcik ;] ""Odwalac", to moze czlowiekowi ktory nic nie mial w zyciu i nagle z dnia na dzien gdzies na loterii lub w lotto wygrywa wieksza sume pieniedzy." Ten opis idealnie pasuje mi do kariery Vettela :)


avatar
Del_Piero

06.06.2015 20:15

0

Najlepszym ambasadorem byłby Kimi Raikkonen. Jego postawa sprawiająca wrażenie, że wszystko ma gdzieś oraz to, że lubi sobie popić oraz nie lubi gadać o dupie maryni pewnie sprawiłoby, że wszelkie agencje PR załamałyby ręce.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu